środa, 2 lipca 2014

Od Władimira

Postanowiłem wybrać się na mały zwiad i sprawdzić, czy nikt nie kręci się w pobliżu naszego baru.
Podczas swojego patrolu zobaczyłem w oddali dwóch zakapturzonych ludzi mieli ak47 więc wolałem się nie zbliżać, wyglądali jakby czegoś szukali. Po chwili zjawił się wóz opancerzony a w nim chyba z 20 żołnierzy postanowiłem szybko uciekać do kryjówki aby poinformować towarzyszy. Kiedy dotarłem do kryjówki okazało się ,że przy życiu pozostał tylko Piotr.
-Co tu się stało?-zapytałem go
-Było ich tu 6, mieli broń, nie mieliśmy szans-
-Spokojnie-powiedziałem-powiedz wszytko jeszcze raz tylko wolno i spokojnie-
-Było tu sześciu ludzi z ak47...-
Nie zdążył dokończyć zdania ponieważ rozległ się huk i nagle dach budynku zawalił się na nas. Cudem przeżyliśmy, niestety kiedy wyszliśmy spod ruin tam czekała na nas już grupa tych żołnierzy.
Mówili coś do nas ale w nieznanym nam języku. Po chwili zjawił się ich dowódca z tłumaczem. Tłumacz powiedział nam abyśmy oddali naszą broń i poszli za nim. Zgodziliśmy się bo co innego mogliśmy zrobić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz