piątek, 25 lipca 2014

Od Script Kiddie

Kiedy dziwny gość mnie gdzieś prowadził, nagle, niespodziewanie, nie wiadomo skąd, usłyszałam strzały. Prowadzący mnie gościu padł. Potem ujrzałam za mną Siergieja i Vladimira - moich towarzyszy. Odebrałam mojego kałasznikowa ledwo żyjącemu człowiekowi i podbiegłam do moich kolegów.
-Co on chciał od ciebie? - Spytał Vladimir.
-Nie wiem! Najpierw się mnie o coś pytał, potem podjął nieudaną próbę zabicia mnie, a ja powiedziałam mu, że jestem hakerem, więc mogę się do czegoś przydać, no i żeby mnie nie zabijał.
-O co się pytał?
-Skąd mam wiedzieć? Nie słuchałam go... Może to nawet szkoda.
-Zdaje się, że on jeszcze żyje. Może dowiemy się czegoś od niego. - Powiedział Siergiej.
-To nawet niezły pomysł, ale po co... Niech umiera w spokoju. - Odpowiedziałam.
Po krótkiej dyskusji zdecydowaliśmy się jednak pójść. Dowiedzieliśmy się od niego, że pracuje on dla jakiejś tajnej organizacji  i że szuka ludzi, którzy znają się na komputerach oraz tego, że poluje na kogoś - z wzajemnością. Następnie kazał nam zaprowadzić go w jakieś bezpieczne miejsce i wejść do jakiejś studzienki kanalizacyjnej obok starego sklepu ze słodyczami. Musieliśmy to zrobić, albowiem groził, że jego armia nas zabije.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz