niedziela, 18 stycznia 2015

Od Script Kiddie

Dzisiaj wieczorem, pijąc herbatę i myśląc o hologramach, zauważyłam, jak jakiś Arab czołga się na plecach obok stołu. On po prostu się wygłupiał, bo jego kolega zaczął coś do niego mówić po arabsku pogardliwym tonem. Arab wstał i zaczął pić herbatę. Kiedy poszliśmy spać, wpadłam na pomysł, aby wyjść na noc ze studzienki. Wyszłam na korytarz, poślizgnęłam się na jego podłodze i upadłam niczym profesjonalista; następnie wyszłam ze studzienki, z trudem powstrzymując śmiech.
Najpierw poszłam do mych złotych towarzyszy rasta.
- Elo ziomy! ...Witajcie towarzysze!-
- Elo!-
- Wiecie coś o plantacji herbaty na północy miasta? - Spytałam.
- Nie wiem, ale mieszkam tam. - Odrzekł jeden z nich.
- Tak?! - Spytałam zdziwiona, jednak po chwili zauważyłam, że obaj są trochę pod wpływem THC.
- Nie wiem, man. - Powiedział drugi rasta.
- No to nara, ziomki! Niedługo was odwiedzę. - Pożegnałam się z nimi.
- Do widzenia! -
Przypomniałam sobie o tym barze z alkoholikami, żulami i menelami, w którym byłam kiedyś z kolegą. Postanowiłam tam pójść i spytać się o herbę. Po drodze minęłam mój bunkier, ale nie wchodziłam tam. W końcu przekroczyłam próg baru. Było tam multum stworzeń, ludzi, ale było tak cicho, jakoby nikogo nie było.
- Złoty panie barmanie! - Odezwałam się.
- Dzień dobry wieczór! - Odpowiedział.
- Wie pan coś może o plantacji herbaty położonej na północnej części miasta?
- Ależ wiem, drogi młodzieńcze! - Odrzekł barman. - Moi znajomi zarządzali kiedyś tą plantacją, ale sprzedali ją jakimś dziwnym ludziom. To dobra i poczciwa herbata!
- Zgadza się! Ale dlaczego wszyscy ją lubią? Nawet jeśli ktoś wcześniej nie lubił w ogóle herby, to jak się tej napije, chce ją pić dalej!
- Nie mogę ci tego powiedzieć, drogi młodzieńcze. Powiem jedynie, że to najwyższej jakości herbata, jaka kiedykolwiek powstała.
- Akurat w naszym mieście?! - Odparłam zaskoczona.
- Owszem. Niektóre kraje, miasta, mają w sobie niezwykłe obiekty... Które najczęściej stają się ofiarami turystyki! Na szczęście o plantacji wie niewielu...
- Czy wie pan coś o tych najemnikach? Czy oni są wtajemniczeni w tą sprawę?
- Czasem zdarza mi się zobaczyć handel, ale to tylko niektórzy, konkretni najemnicy, Założę się, że większość z nich nic nie wie o herbacie!
- Może tylko niektórzy są wyznaczeni do kupowania?
- Raczej nie. Oni nie rozmawiają o herbacie, chyba że właśnie ci, co kupują, i to tak, by inni nie usłyszeli, a zazwyczaj robią to obok baru!
- Dziękuję, towarzyszu, ja idę do domu. Do widzenia! - Pożegnałam się z nim.
- Do widzenia!-
Wróciłam do studzienki kanalizacyjnej, poszłam spać i rozmyślałam nad meblami rzucającymi puszkami w bezbronny marmur. Potem zastanawiałam się jeszcze nad herbatą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz