sobota, 29 sierpnia 2015

Od Script Kiddie

Tej nocy wyprowadziłam ocelota na spacer i już po pięciu minutach wędrówki zauważyłam piękny, niebieski dywan z emblematem ,,Detale Framugi". Nie byłoby w nim nic dziwnego, gdyby nie to, że był on przytwierdzony gwoździami do żwirowego podłoża. Bez zastanowienia zaczęłam układać na nim kamyki. Wtem zauważyłam na drugim końcu dywanu pana z papierem do origami.
- Witaj, towarzyszu! Nie zauważyłam pana. - Powitałam go.
- Jestem recepcjonistą. Byłym, ale recepcjonistą.
- Musi pan lubić recepcje!
- W rzeczy samej.
- Wspaniały dywan.
- Dostałem go od dziadka na urodziny.
- Na prawdę?
- Żartowałem.
- Wie pan coś o plantacji herbaty zamieszczonej na północy miasta?
- Nie kojarzę.
Podałam mu susz z tej herbaty.
- To najlepsza herbata w mieście! Może nawet na świecie! - Stwierdził.
- Wszyscy tak mówią. - Odpowiedziałam.
- Mogę to zatrzymać?
- Za pięć kartek papieru.
Zgodził się.
- Czy wie pan, gdzie ją hodują? - Spytałam.
- Nigdy tam nie byłem.
Nagle spostrzegliśmy, iż z nieba poczęła spadać woda.
- Muszę iść chronić papier... Do widzenia. - Pożegnałam się z nim.
Wróciłam do kanalizacji i próbowałam składać origami. Potem postanowiłam, że pójdę do tamtej kobiety i poproszę o naukę. Przez resztę czasu myślałam o cywylizacji styropianowych kamieni na dywanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz