czwartek, 26 czerwca 2014

Od Władimira

Kiedy wracałem do swojego mieszkania, zaczepiła mnie pewna dziewczyna z wielkim biustem. Pytała o to skąd mam PPSz itp. Powiedziałem jej spadaj mała i powędrowałem dalej mając nadzieje ,że dała mi spokój.
 Strasznie nie lubię towarzystwa małolatów. Minęły 2 godziny dotarłem do opuszczonego baru, był tam jeden Ukrainiec, Polak i dwóch Słowaków. Ukrainiec miał na imię Borys dość przyjemny człowiek opowiadał ,że przed apokalipsą miał wielką firmę itp. Polak miał na imię Piotr, handlował różnego rodzaju manierkami, latarkami oraz nożami. Fajnie gra się z nim w pokera ponieważ ciągle przegrywa. Dwaj Słowacy to bliźniacy, niestety nie powiedzieli mi jak się nazywają.
-Trudno-pomyślałem- Idę spać, a  następnego ranka pójdę po ciało Fiodora aby je pochować, w końcu chłopakowi należy się pogrzeb.-
Tylko dalej mnie zastanawia jedna rzecz, kim byli ci ludzie i czy czasem nie nasłał ich ktoś. Następnego ranka poszedłem po ciało Fiodora, podczas wędrówki natknąłem się na grupę wędrowców.
-Zgubiliście się panowie?-Spytałem
-Nie-odpowiedzieli oschle
-W porządku-odpowiedziałem
 Powędrowałem dalej kiedy dotarłem na miejsce z ciała Fiodora został popiół i trochę kości ktoś go musiał spalić.Nagle usłyszałem tajemniczy głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz