piątek, 15 sierpnia 2014

Od Wladimira

Po spotkaniu z tym gościem i tą małą dziewczyną byłem pewien co zrobię. Usłyszałem że przez miasto będzie jechać konwój,postanowiłem go zaatakować żeby zdobyć jakąś ciężarówkę. Więc postanowiłem poszukać kogoś kto ma ładunki wybuchowe i paru szalonych ludzi gotowych do wykonania mojego planu
Zajęło mi to 2 dni ale w końcu kogoś takiego znalazłem. Nazywał się Joseph i był handlarzem broni.
Powiedziałem mu ,że potrzebuję ładunków wybuchowych oraz paru ludzi. Powiedział że ma jedno i drugie ale to kosztuje.
-Więc ile chcesz?-zapytałem
-Chcę wziąć udział w tym napadzie ,a zyski podzielimy po połowie. Co ty na to?-
-Pytasz się mnie jakbym miał jakiś wybór.-Odpowiedziałem
Następnego dnia zebraliśmy się ,nas dwóch i jego ośmiu ludzi, niedaleko trasy przejazdu konwoju.
-Słuchajcie-powiedziałem- transport wygląda w ten sposób: Na początku jedzie Jeep w którym jest czterech ludzi, za nim jadą trzy ciężarówki z zaopatrzeniem i bronią po dwóch ludzi w każdej ,na końcu jedzie kolejny Jeep z czterema ludźmi. Plan wygląda tak podkładamy ładunki na drodze i wysadzamy je w momencie kiedy pierwszy Jeep będzie po nich przejeżdżał, następnie pięciu ludzi atakuje ludzi z drugiego Jeepa a reszta bierze ciężarówki. Ktoś ma jakieś pytania?-
-Nie-odpowiedzieli chóralnie
Po około pięciu minutach nadjechał konwój, plan został wykonany co do joty, a po naszej stronie był tylko jeden ranny. Kiedy odprowadziliśmy ciężarówki wraz z Jeepem w bezpieczne miejsce zaczepiłem Josepha.
-Słuchaj mógłbyś dla mnie przechować moją część łupu?-zapytałem- Aktualnie nie mam co z nią zrobić ,a może kiedyś się przyda.-
-Dobra. Jeśli byś kiedyś potrzebował pomocy to wiesz do kogo się zgłosić-odrzekł
Po tym jak się rozeszliśmy pomyślałem że już niedługo będę mógł uratować Piotra, już niedługo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz