piątek, 22 sierpnia 2014

Od Script Kiddie

Postanowiłam pójść po mojego ocelota. Dwóch arabskich terrorystów poszło ze mną, albowiem nie darzyłi mnie oni zbytnio zaufaniem. Wejście do bunkra było otwarte. Kiedy weszliśmy do środka, Rubixa tam nie było.
- Po co uczyłam go otwierać wejście! Musi być gdzieś w okolicy.- Powiedziałam.
Szukaliśmy do wieczora i nie znaleźliśmy. Wróciliśmy do bazy. Vladimir i Siergiej pili herbatę z Arabami, a ja myślałam o Rubixie. Potem wprowadzono nas do pracowni komputerowej. Ja i kilku arabskich terrorystów pisaliśmy exploity. A Vladimir i Siergiej powiedzieli, że zaraz dołączą, jak tylko wypiją kolejną szklankę herbaty. Potem były kolejne szklanki, a ja ciągle myślałam o ocelocie i nie mogłam się skupić na pisaniu. Postanowiłam, że jutro znowu pójdę go szukać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz