sobota, 16 sierpnia 2014

Od Script Kiddie

Kiedy przybyliśmy na miejsce, ujrzeliśmy terrorystów. Arabskich terrorystów! Obserwowaliśmy ich zza rogu sklepu. Stali dokładnie na tej pokrywie od studzienki kanalizacyjnej. I obok niej oczywiście.
- Musimy opuścić kraj. - Powiedziałam
Lecz zamiast tego, udaliśmy się do tego gościa. Powiedział nam, że to są jego ludzie. A potem wyzywał nas od debili, że jesteśmy jego debilami i takie tam. Dziwne rzeczy.Ponownie udaliśmy się tam, a gdy wytłumaczyliśmy, kim jesteśmy, powitali nas chlebem i solą. I ciastkami z rabarbaru. Uprzednio oczywiście weszliśmy do studzienki, której wnętrze przypominało dziuplę mewy. Tam było super! Jak w każdej dziupli. Potem nas oprowadzili po swojej bazie. Nagle przypomniałam sobie o swoim ocelocie. Muszę po niego wrócić! Został bowiem sam, w bunkrze, bez jedzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz