wtorek, 13 października 2015

Od Andrzeja

Biegłem najszybciej jak umiałem. Niestety oni mieli motocykle. Prawdziwe, stalowe bestie. Zawsze chciałem mieć taki motocykl, ale z paliwem jest w tych czasach ciężko. Bandziorów było pięciu. Starałem się kluczyć mięzy ruinami, ale i tak mnie powoli doganiali. Ukradłem im 10 magazynków i Walthera P99. Prawdziwe skarby. Nie dziwię się że się tak wkurzyli. Kiedy byli jakieś 15 metrów ode mnie postanowiłem przejść do działania. Wyciągnąłem mój pistolet, odbezpieczyłem go i przycelowałem. Po nacisnięciu spustu jeden opryszek już był martwy. Pozostali czterej trochę się zdezorientowali, a ja to wykorzystałem. Kolejny bandzior pożegnał się ze światem. Zobaczyłem, że inni zaczynają schodzić z maszyn i wyciągać broń, więc szybko rzuciłem się za pobliski murek. Nie wiedziałem co robić. Zaczynałem panikować. Uświadomiłem sobie, że nie mam najmniejszych szans. Nagle usłyszałem świstk kuli koło mojej głowy. I drugi, i trzeci. Myślałem, że już po mnie, ale nadal żyłem. Rozejrzałem się i zobaczyłem stojącą przedemną dziewczynę. Miała około 22 lat, długie, ciemne włosy, a ubrana była w skurzaną kurtkę i wojskowe spodnie. W ręku trzymała Winchestera. Bandyci leżeli martwi obok swoich motorów. -D...d...dzięki - wykrztusiłem. -Nie ma sprawy - odparła wesoło moja wybawczyni - Chodź, pokażę ci coś. "Cuda jednak się zdarzają" - pomyślałem.

3 komentarze:

  1. W pierwszym momencie gdy przeczytałam "wojskowe spodnie" myślę sobie :
    -On pisze o mojej postaci! (Mniej więcej tak miała wyglądać) ale wtedy przypomniało mi się, że ostatecznie wyszła z innymi ciuchami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieg okoliczności... Nawet nie wiedziałem jak twoja postać wygląda. :P

      Usuń