czwartek, 3 września 2015

Od Tessy

-Hestio!-wołałam-Hestio!-chłopak udawał, że mnie nie słyszy.
Szedł przez chwilę ciągle przyśpieszając, wreszcie się odwrócił.Łza spłynęła po jego policzku.
-Ona się zabiła!Zostawiła mi list!Miałem ci powiedzieć, że nic nie wiem byś się nie załamała!
-Ale te wiadomości!-zaczęłam krzyczeć.
-Miało to odwrócić twoją uwagę!A ja miałem to wszystko wyrzucić po twoim odejściu, ale to cholerne poczucie winy!-mówił coraz głośniej.
Odwróciłam się na pięcie.
-Nie chcę cię słuchać!!!-krzyknęłam.
Wyszłam by zaczerpnąć powietrza.
-I on nic mi nie powiedział-powiedziałam cicho.Zaczęłam płakać.Nie mogłam uwierzyć co chwilę temu usłyszałam.Zaczęłam iść przed siebie,Mijałam kolejne budynki-bloki, szkołę i bank aż w końcu doszłam do hotelu tego hotelu w którym mieszkałam z Mają.To nie trzyma się kupy, przecież Hestio nie wiedział o sejfie i hotelu...Przyśpieszyłam i przeszłam na drugą stronę ulicy.Sejf muszę iść do pokoju Mai i otworzyć sejf-sejf do którego tylko ona znała szyfr.Weszłam do jej pokoju a wszystkie wspomnienia wróciły.Ale musiałam rozwikłać zagadkę, a uczucie odstawić na później.
    Gdy tylko otworzyłam sejf moją uwagę przykuł napis "Czasami twój przyjaciel jest twoim największym wrogiem".Właściwie w sejfie nie  było nic ciekawego oprócz kilku naszych wspólnych zdjęć.Widocznie Maja przychodziła tu gdy mieszkaliśmy wszyscy razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz