wtorek, 5 kwietnia 2016

Od Soldiera

Powoli zakradałem się do ich obozu. Wiedziałem, że jeśli mnie złapią to już po mnie.Skradałem się krok po kroku, w kompletnej ciemności. Nagle przed sobą zauważyłem jakiś ruch. Zastygłem w kompletnej ciemności i czekałem. Po chwili, która wydawała się dla mnie wiecznością z mroku wyłoniło się dwóch osobników, rozmawiali o czymś cicho i nie mogłem usłyszeć słów. Wiedziałem, że muszę działać szybko inaczej niedługo mnie zauważą i podniosą alarm w obozie. Nie mogłem używać broni, więc wyjąłem swój nóż. Metal zaczął miło ciążyć mi w dłoni, wiedziałem już co muszę zrobić. Powoli schowałem się za jakimiś skrzyniami stojącymi niedaleko mnie. Kiedy przeszli koło mojej kryjówki ruszyłem za nimi. Przestałem słuchać co mówią między sobą, skupiłem się na swoim zadaniu. W ułamku sekund doskoczyłem do pierwszego z nich i poderżnąłem mu gardło jednocześnie zasłaniając mu usta. Drugiego z nich podciąłem, a gdy upadł na ziemię nadepnąłem mu na krtań, opierając całą masę ciała na nodze. Gdy już było po wszystkim ukryłem ich ciała i ruszyłem w dalszą drogę. Na szczęście droga o której kiedyś słyszałem ciągle istniała i znalazłem drogę przez ich obóz. Pierwsze z dwóch trudnych  zadań zostało wykonane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz