poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Script Kiddie

Tym razem postanowiłam przesłuchać moich rosyjskich kolegów. Złapałam ich siedzących pod ścianą na korytarzu. Pili herbatę.
- Elo!... Co wy macie z tą herbą?!- Powiedziałam ze śmiechem.
- Witaj. - powiedzieli zmieszani i poszli, niby do sali informatycznej.
Po chwili wyobraziłam sobie żelazo mieszkające w doniczce i pomyślałam, że dzisiaj znowu pójdę na dwór w nocy. Minął dzień, ostatni ludzie szli spać, a ja wyszłam ze studzienki.
- Jeśli teraz wyruszę na plantację, to wrócę, zanim inni się obudzą - pomyślałam.
Szłam dwie godziny przez zniszczone miasto i doszłam do wniosku, że nie chciałabym być miastem. Rozmawiałam z nim i mu współczuję. Dotarłam wreszcie na plantację i zobaczyłam ludzi zbierających herbatę. Niektórzy spali. Podeszłam do jednego z nich. Miał około 70 lat.
- ... Joł! - zawołałam.
- Dobry wieczór - odpowiedział ponuro.
- Czy może pan mi coś opowiedzieć o tej plantacji?
- Nie wolno nam z nikim rozmawiać!
- Ależ tu nikogo nie ma! Chodzi o to, że moi ruscy koledzy są w to wtajemniczeni, a ja nie bardzo wiem, dlaczego akurat oni. Może ich pan kojarzy!
- Nic ci nie powiem.
- Gadaj, co wiesz! - krzyknęłam i przystawiłam mu karabin do głowy.
- Ja nic nie wiem! - odpowiedział. - Daj mi spokój.
- Szkoda z tobą gadać. - odeszłam, bo nie chciałam go zabijać.
Idąc przez plantację, zobaczyłam śpiącego Araba, ubranego tak samo, jak reszta niewolników. Obudziłam go.
- Joł! Co wiesz o siedzibie w studzience kanalizacyjnej? Wyglądasz na jednego z jej mieszkańców!
- Kiedyś należałem do nich, ale nakryli mnie na szpiegostwie i wylądowałem tutaj.
- Ja tam mieszkam! W tej studzience. I chcę się dowiedzieć czegoś o herbacie.
- Ja wiem jedynie, że to najlepsza herbata.
- Jak zostać wtajemniczonym? - Spytałam.
- To wiedzą tylko oni.
- Zbieracze herbaty też nie wiedzą?
- Nie.
- To nara, ziom, wracam do kanalizacji.
- Do widzenia.
Wzięłam trochę herbaty i udałam się w drogę powrotną. Znowu rozmawiałam z miastem.
- I tak już dużo wiem. - Pomyślałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz